Nie chcę już tak żyć. Nie chcę mieszkać z ludźmi, którzy na każdym możliwym kroku dają mi wyraźnie do zrozumienia, że jestem tylko niepotrzebnym bachorem. Spoko, rozumiem, że moje urodzenie zniszczyło jej całkowicie życie. Ale czy to od razu musi oznaczać, że ja wcale nie mam uczuć i muszę przez to wszystko cierpieć? Czasem łatwiej by było, gdyby uważała na słowa.. Gdyby nie mówiła mi prosto w oczy, że stworzył mnie ‘ chuj’, który później się rozwiódł z moją mamą i zostawił mnie na pastwę losu.. To tak cholernie boli, kiedy ktoś bliski.. Z kim się żyje od urodzenia daje Ci do zrozumienia w tak drastyczny sposób, że jest się nikim… Zwykłym wyrzutkiem przeszkadzającym na każdym możliwym kroku..
|