..Miałam nadzieje, że obudzisz się, przyjdziesz do mnie, przytulisz.. Przez chwile nasłuchiwałam Twoich kroków, kroków, których nie było. Wzięłam do ust kolejnego papierosa, chwyciłam zaraz leżącą obok butelkę piwa, w którym chwilę potem się zanurzyłam. Nie lubię piwa, ale zawsze go pije. Tak jak wódki... Ja w ogóle nie lubie alkoholu. Siedziałam tak... w samej bieliźnie na zimnym betonie... Patrzyłam na gwazdy, które nic mi nie mówiły, obok był Księżyc, bawił się ze mną w chowanego. Przez ten cały czas myślałam... Dławiłam się tym wszystkim od początku do końca... c.d.
|