'Dlaczego chcesz to zjebać? ' - zapytał, stojąc przede mną, patrząc mi prosto w oczy i paląc nerwowo szluga. Zabrałam mu papierosa, po czym zgasiłam go. 'Bo widzisz. to jest tak jak z petem. Istniała we mnie iskra, ale ktoś już ją zgasił' - powiedziałam. 'Ja ją zapalę, zrobię wszystko, żeby żar pojawił się na nowo' - wyszeptał, patrząc na mnie ze łzami w oczach. 'Nie, przepraszam. Tylko jedna osoba ma właściwą zapalniczkę do mnie, ale najwyraźniej skończył się w niej już gaz' - dopowiedziałam. 'Kochasz Go? ' - zapytał, siadając. 'I właśnie to miałam na myśli, kocham ' - dodałam, odchodząc, na zawsze.
|