Impreza niby jak każda inna masa alkoholu, pełno skrętów i innych takich tam. Ale coś było innego. Działo się jakoś inaczej. Czemu? Może już nie jesteśmy tacy jak kiedyś, może dlatego, że dorośliśmy i mamy inne sprawy do załatwienia na drugi dzień oprócz leczenia kaca. Nie wiem. Może. A może po prostu brakuje tam Jego. Jego żartów, Jego pomysłów, Jego towarzystwa, obecności. Może dalej nie pogodziliśmy się z tym, że Go nie ma. W sumie raczej nigdy nikt z nas się z tym do końca nie pogodzi. Możemy pić, palić i ćpać. Śmiać się, wariować i leżeć na zgonach. Ale zawsze będzie Go nam brakowało. Zawsze padną słowa "a pamiętacie jak..' Po czym każdy przypomni sobie jakąś głupią jazdę w roli głównej z Nim. Przecież nie da rady zapomnieć jednego z Nas!
|