Mogłabym, jak w teledysku Bulletsów, wziąć bańkę po benzynie, nalać w nią wody i pojechać do was. Delikatnie wystraszyć polewając was nią, wyciągnąć zapałkę i napawać się waszymi przerażonymi minami. Słyszeć jej krzyki. Czemu nie? Może w waszą rocznicę? Taka ładna data. A na sam koniec uśmiechnęłabym się słodko i odeszła zostawiając was mokrych i oszukanych. To by dopiero była zabawa.
|