Opowiem wam pewna historię...
Znali się dość długo, pisali ze sobą, spotykali się. Była w ich sercach miłość ta najpotężniejsza. Pewnego popołudnia przyszła do niego, nie mogąc uwierzyć, że ten najprzystojniejszy chłopak ze szkoły wybrał właśnie ją. Zapytała go: ,, lubisz mnie" - odp: nie: ,,ładna jestem" - odp: nie, ,,gdyby stało by mi się coś, tęskniłbyś?"- odp.; nie. On chciał jeszcze coś powiedzieć,ale ona wybiegła nagle z domu cała we łzach, biegła przed siebie. Nie widziałą samochodu jadącego z nad przeciwka, nie maiła szans, by przeżyć. Dwa dni póżniej odbył się jej pogrzeb. Przyszedł jej ukochany, po pogrzebie został dłużej, ukląkł nad grobem i powiedział> : ,,Kochanie na początku chciałbym Cię przeprosić, to moja wina. Chciałbym teraz dokończyć naszą ostatnią rozmowę. Nie lubię Cię lecz Kocham, nie jesteś ładna, lecz najpiękniejsza, gdyby Cie zabrakło nie teskniłbym lecz umarłbym, bo jesteś moim sercem, a bez serca nie można żyć." Następnie napisał coś na kartce
|