już go nie kocham, nie jest mi potrzebny do życia jak tlen. już nauczyłam się normalnie funkcjonować bez niego, nie rozpamiętuję, nie wspominam, nie tęsknie. już nie płaczę po nocach, nie studiuje godzinami jego fejsbukowej tablicy i gdzieś mam jaki ma opis na gadu. jednak myśl, że mogłabym zobaczyć u jego boku inną przyprawia mnie o mdłości.
|