Mam ochotę zadzwonić, wydrzeć się mówiąc żebyś wracał sobie w tę cholerną burzę rowerem te cholerne kilkanaście kilometrów do domu, bo nie chciało ci się nawet wziąć skutera i żeby najlepiej piorun pieprznął w to twoje cholerne dupsko, żebyś pożałował, że w ogóle tam jechałeś. Nieważne, że pomyślisz, że jednak jestem zazdrosna. Jestem, w chuj i nie chce mi się już nawet tego ukrywać.
|