Czyli koniec. Ugięły mi się nogi. Mój umysł momentalnie zrobił "off" a ciało przeszło na tryb automatyczny. Nie wiem co się działo ale z całych sił próbowałam trzymać standard. Udawany uśmiech skończył się rzyganiem za cudzym domem i głośnym rykiem przez tydzień w poduszkę. Teraz to już prawie miesiąc ale nadal nie wiem jak zachowam się gdy Cie z nią spotkam.
|