Staliśmy na moście i oglądaliśmy zachód słońca... rozmawialiśmy. Zwierzaliśmy się, obracaliśmy w żart nasze życiowe wpadki. Popychaliśmy się wzajemnie, wyzywaliśmy od najgorszych... zachowywaliśmy się jak prawdziwi przyjaciele, nie było w tym niczego więcej... chyba.
|