A cierpienie z miłości zaczyna się tak naprawdę od momentu, w którym ją poznajemy. Mamy szczęście, miłość, kogoś kto oddycha, dlatego że Ty oddychasz. A potem to tracimy. I nic już nie jest takie samo. Znamy to uczucie i jakaś wewnętrzna cząstka nas będzie już do niego dążyć, mimo tego, że wie, że to zabije od środka.
|