niszczę się . wykańczam tkanka po tkance . coś we mnie umiera za każdym razem, gdy powraca świadomość, że nie mogę już nazywać Twoich błyszczących oczu swoimi, że nie mogę mieć Twojej ręki na wyciągnięcie mojej, że nie poczuję już Twojego policzka tuż przy moim ... jestem uzależniona od Twojego trwania przy mnie . brak Ciebie mnie wykańcza . powoli znikam, tonąc w bezsensownej tęsknocie . / spancz
|