To, co czuję, to nie smutek. Smutek to takie pospolite, banalne uczucie. Mówi się, że jest się smutnym, bo jest brzydka pogoda, bo zapłaciło się mandat, bo włosy się nie układają, bo szminka się rozmazała. Mnie zżera czarna rozpacz, tęsknota i desperacja. Robię wszystko, czego się ode mnie wymaga - jem, chodzę do szkoły, spotykam się z przyjaciółmi, uśmiecham się, ale nie widzę w tym wszystkim sensu. Robię to machinalnie, od niechcenia. Wewnątrz mnie siedzi jakiś potwór, który pożera wszystkie okruchy szczęścia. W skutek czego nie jestem szczęśliwa - po prostu nie umiem. / sercowyprokurator
|