Jakoś trudno w to wszystko uwierzyć, że Cię już nie ma. Dziś odprowadziliśmy Cię w miejsce gdzie już zawsze będziesz spać, ale i tak do mnie to jeszcze nie dotarło. Bo byłaś, może nie widziałam Cię od dwóch lat, ale wiedziałam że byłaś. Każdy wiedział, że to nastąpi prędzej czy później, każdy wiedział, ze cierpisz, ale też każdy miał nadzieje, każdy oczekiwał na cud, każdy wierzył, że jeszcze kiedyś wejdziesz uśmiechnięta w szkolne mury, każdy wierzył, że Cię jeszcze zobaczy żyjącą, a nie w białej trumnie na cmentarzu. Jednak tak się nie stało, odeszłaś. Nie sposób nie płakać, mimo że znałam Cię zaledwie rok i nie widziałam Cię 2 lata, ale mi się wydaje jakby wczoraj była nasza wspólna ostatnia lekcja plastyki, jak siedzisz koło mnie i coś opisujesz. Taką właśnie Cię pamiętam uśmiechniętą, rysującą drzewo. Taka pozostaniesz w mojej pamięci. Nawet, kumpel, który ledwo co Cię znał płakał, więc musisz też wiedzieć że poruszyłaś serce także i praktycznie nieznajomych. Gabrysia. :C
|