coś sie złamało, coś jednak pękło. w końcu jak długo mogło to pozostać w całości. czy potrafiłbyś poskładać zbity wazon tak, by nie było widać po tym żadnego śladu ? lekki nieprzewidziany ruch, wazon upada i wszystko znów się rozpada, z każdym razem coraz bardziej. nie ma już tej samej moncej konstrukcji, jak wcześniej. czy tłukąc co jakiś czas ten sam wazon za którymś razem nie odechciałoby Ci się od nowa go sklejać ? no właśnie.
|