Już niedługo nie będzie po mnie żadnego śladu. Słuch o mojej osobie powoli zaginie. Wszystkie zdjęcia wyblakną i zamienią się w pył. Dźwięk mojego głosu rozniesie się wśród szumu cmentarnych drzew. Deszcz zmyje nazwisko z mojego nagrobka, a wiatr przywieje w ten pusty kąt ostatnie liście jesiennych drzew. Już nikt nie trafi tutaj drogą zasypaną chwastami. Nawet pamięć nie znajdzie miejsca na jedną, refleksyjną myśl o dniu dzisiejszym. Opuścicie mnie, zanim przejdę przez ostatnie drzwi tego świata.
|