"Wszedłem na podwórko i wręcz z nienawiścią spojrzałem w wypłowiałe oczy Matki Boskiej migoczące odbitym blaskiem świeczek umieszczonych u stóp kapliczki. Z trudem pohamowałem się, by nie rozbić tej martwej gipsowej figurki, ale jakaś część mnie, która zachowała resztki zdrowego rozsądku, podpowiadała, iż jeśli ktokolwiek mnie wtedy zobaczy, będę musiał wyprowadzić się w bardzo szybkim tempie. Poza tym, cóż winna była mi nieszczęśliwa postać, która miała pecha urodzić cynicznego, aroganckiego boga,niezwracającego się do niej inaczej niż "kobieto" (pewnie słowo "mamusiu" nie widniało w jego słowniku). Podejrzewałam, że miał w sobie tak samo wiele czułości jak esesmani z Oświęcimia. Patrząc na poczynania jego wyznawców, teoria ta wydawała mi się zresztą całkiem prawdopodobna."/ "Alicja" Jacek Piekara
|