Wokół siebie zbudowała mur, gruby mur. Odgrodziła się od ludzi by nie cierpieć. Pojawił się on i przebił ten mur swoim ciepłem, miłością, oddaniem. Mur znikł. Była szczęśliwa po raz pierwszy od bardzo bardzo dawna... I nagle coś się zmieniło. Nie było już ciepła, miłości. Poszedł sobie. A ona została sama, bez Niego i bez jej bezpiecznego muru, bezbronna zupełnie, narażona na cierpienie, którego tak bardzo się bała...
|