przepraszam… nie potrafię jeszcze odpuścić, zamknąć te drzwi i otworzyć kolejne… to boli, to taki rodzaj autodestrukcji, z której wychodzisz na kilka dni, otrzepujesz się z tego i sądzisz, że dasz radę… potem to Cię znowu łapię, przydusza do ziemi i słodko szepcze do ucha, że nigdzie nie pójdziesz, bo jeszcze musisz pocierpieć skoro zdecydowałaś się kochać kogoś kto ma Cię głęboko w dupie.
|