Oglądając filmy, zatracając się w ich krzywych historiach marzymy o wszystkim czego nie dostajemy. Wyobrażamy sobie usta, uściski, krople krwi tętniące w naszych żyłam. Pragniemy i chcemy być porządani. Oddychamy i żyjemy tak by się tylko nie pooddawać. Odnosimy się ze samo wstrętem tak, jakby ktokowliek kiedykolwiek nam zawinił. W momencie, gdy spieprzyliśmy utraciliśmy siebie. Nasza dusza się rozpadła, sumienie spłonęło. Zgineliśmy, pogrzebani we własnych popiołach. Psując niszczymy. Pozostajemy samotni, bezbronni, pozbawieni wszystkiego. Pozostajemy szczątkami na cmentarzu własnej osobowości. I jak obłakani zastanawiamy się czy ona kiedykolwiek istmniała.
|