Jesteś wszędzie, w każdym miejscu. Nawet we mnie jest Cie za dużo, zwłaszcza tam Cię widzę. Moja pojedyńczość, cała swoboda zniknęła. Jesteś wszędzie. We włosach, na skórze i ustach, pod powieką. Jesteś w moim telefonie, na poduszcze, w kalendarzu, przy mnie. Czuję Ciebie zakładając ubrania, kładąc się spać. Czuję, kiedy się dotykam. Jesteś we mnie. Cały. Oddycham Tobą, patrzę Twoimi oczami. Mówię słowa za Ciebie, spuszczam głowę jak Ty. Unikam Cię wzrokiem, licząc, że nie zauważysz. Zamieszkałeś we mnie na stałe, wykupiłeś miejsce w sercu. Teraz ono bije za każdym razem gdy mu na to pozwolisz. Osiedliłeś się w płucach i oddychają tylko, gdy wyrazisz zgodę. Wprowadziłeś się do głowy, bez Ciebie panuje tam mrok i pustka. Jesteś we mnie. W moich oczach, myślach słowach. W zachowaniach i stosunkach. Jesteś wszystkim co mam. Jesteś najlepszym co mogę powiedzieć o sobie, zwłaszcza teraz.
|