Patrzę w jego zawsze idealną fryzurę, przypominam sobie wszystko. Zapach jego perfum który wąchałam po nocach, tą koszulkę, którą miał na sobie w jakiś wyjątkowy dla nas dzień, pierwszy spacer, pocałunek czy taniec. Patrzę na jego pełne obojętności oczy, które do niedawna były tak bardzo we mnie zakochane. Ramiona, w których w ciężkie wieczory znajdowałam ukojenie. Potem patrze na ogół. Widzę przystojnego, wyjątkowego faceta który zniszczył mi życie.
|