miałam dość bycia na drugim planie. nigdy nie lubiłam grania pierwszoplanowej roli, nigdy nie lubiłam być w głównym centrum zainteresowania, ale tu nie chodziło o żadne szkolne wycieczki, przerwy czy debilne przedstawienie teatrzykowe. tu chodziło o związek. dwojga ludzi - chemia, fizyka, matematyka, polski, przeplatany angielski z francuskim na śniadaniu przy kawie, wiesz. miłość, która jednak z czasem zaczęła przeradzać się w najgorszą lekcję życia. był smutek, żal, ból. stos wspomnień i wzajemne upokarzanie się. miałam dość. wybiegłam stamtąd zapominając o małym, drobnym na pozór przedmiocie. serce. małe, czerwone, należące niegdyś do mnie - aż do dziś zajmuję miejsce gdzieś zapewne pod jego łóżkiem gdzie z fascynacją kolekcjonuję podobne naiwniaczki. żyję z tanią podróbką w piersi, którą muszę wymieniać co jakiś czas gdy dogaduję się z pamięcią RAM i przejmuję wspomnienia.
|