Pewnego wieczoru, gdy rodzice już spali nastolatka późno wróciła do domu... Wyjęła Lecha z pod łóżka którego trzymała na gorszy dzień... Postawiła go na nocnej szafce i poszła do kuchni po szklankę z wodą... Postawiła ją obok piwa...Sięgnęła do czarnej torby z naszywkami ulubionych zespołów otworzyła ją i wyjęła ulubione papierosy...Usiadła otworzyła piwo, odpaliła papierosa... Z każdym łykiem i buchem z jej pięknych oczu leciały łzy...Cierpiała i nie umiała sobie z tym poradzić... Postanowiła zakończyć ból jaki ją dręczy od roku...Z kartonu obok łóżka wyjęła ulubiony czarny pasek z ćwiekami, usiadła przy biurku trzymając go w reku, sięgnęła po kartę i długopis, zaczęła coś pisać...Po chwili czarne skórzane krzesło znalazło się na środku pokoju, a pasek na szyj... Stanęła na krześle, pasek zahaczyła o lampę która babcia przysłała jej z Anglii...Z uśmiechem na twarzy kopnęła krzesło w stronę biurka... Poddała się.
|