wszyscy byli nam przeciwnie, nawet my sami... zadne z nas nie dopuszczalo mysli, wspolnego zycia... moze znalazl sie ktos, kto nas znal i mial nadzieje, ze nam sie uda... lecz wszystko wygladalo na to, ze nie damy rady zakonczyc naszych zwiazkow i zaczac nowego, poraz drugi... chwila nie uwagi i stanowimy jednosc, wszyscy sa zadowolenia, procz nas samych...
|