Siedząc w milczeniu, pozwalam sobie pomarzyć jak cudownie byłoby wejść do wanny wypełnionej ciepłą wodą, otworzyć sobie żyły i poczuć jak wraz z krwią opuszczają mnie moje demony. I nic na to nie poradzę, ta myśl prześladuje mnie i kusi... W tej chwili nawet to, jak bardzo nienawidzę tych egoistycznych aktów samobójczych nie ma nic do rzeczy. Przed oczami mam widok krwi, a podświadomość mówi, jak dobrze poczułaby się moja dusza będąc gdzie indziej.
|