Sobotni wieczór. Ciepłe stopy wyciągnięte dopiero co z łóżka, już stają po zimnych płytkach balkonu. Trzymam w ręku kubek gorącej kawy. Krople łez kapią na wyziębione płytki. Patrzę w niebo i zastanawiam się jak Ci tam jest. Czy czujesz się dobrze. Czy patrzysz na mnie z góry i widzisz co robię, co myślę. Wróć proszę - szeptam i wracam do łóżka. / krzyk_mojej_duszy
|