|
Nigdy nie uśmiechał się na siłę. Był wysoki i miał ładny kaloryfer na brzuchu. Śmiał się z własnej głupoty. Miał poczucie humoru, umiał właściwie dobierać słowa, wiedział co oznacza `utopijny` i czytał książki. Starał się i był cholernie namiętny. Ciągle próbował wyperswadować chodzenie z gołą głową usilnie próbując założyc kaptur za każdym razem gdy bylismy na dworze. Myślałam że to wystarczy aby wszystko sie udalo ale potem wyszło na jaw że był dwulicowy, śmiał się że jestem gówniarą choć nigdy nie powiedział tego wprost,bawił się i pił zdecydowanie za dużo, grał wielce doświadczonego i dojrzałego. Najbardziej wkurzały mnie jego nieczyste zagrania.Znając mnei sprawdzał na każdym kroku jaka jestem. W pewnym momencie wszystko zgasło. A najsmieszniejsze było to, gdy nie było go obok widziałam w nim same zalety.
|
Dodaj komentarz
