Zaczęłam się zastanawiać dlaczego w sumie człowiekowi potrzebne jest poczucie akceptacji? Co mu to daje? Dlaczego ciągle, całe życie, wmawiamy sobie, że będziemy sobą, a tak naprawdę wpasowujemy się w jakieś kanony, które obowiązują, idziemy chociażby za modą, aktualnymi trendami? Dlaczego, jako człowiek, jako istota myśląca, nie potrafimy powiedzieć "NIE" i zrobić w życiu to co chcemy, nie patrząc na znajomych, na kolegów, nie zastanawiać się co oni sobie pomyślą? Dlaczego nie potrafimy obyć się bez ludzi, bez ich uśmiechów, dlaczego nie potrafimy zadrzeć głowy do góry i mieć wszystko gdzieś? Z drugiej strony, dlaczego udajemy, że nic nas nie obchodzi, zamiast powiedzieć wprost, że cholernie Cię to boli? Dlaczego wstydzimy się swoich uczuć, przekonań? Dlaczego tak cholernie ciężko w tych czasach być sobą, dlaczego tak wielkim wyzwaniem jest ukazanie samego siebie, bez zbędnej ODPOWIEDNIEJ oprawki...
|