nigdy nie łaczyło nas nic poważnego, nic nie łączy i wątpię, że kiedykolwiek tak będzie, ale jak pięknie się uśmiechałeś mówiąc mi cześć. widziałam wtedy w twoich oczach jakieś iskierki, a może tylko mi się zdawało. mimo to uwielbiam te ułamki sekund, kiedy się mijamy, a ty na mnie patrzysz. prosto na mnie, nikogo innego. jednak, chyba to zmaściłam. przestałam się uśmiechać, bo jak mogłam to robić, wiedząc, że znowu z kimś jesteś? tępo patrzyłam na ciebie mówiąc tylko suche "cześć". było okej, nadal miałeś iskierki, ale teraz... zgasły. nie ma już ich i nie ma uśmiechów. ani moich, ani twoich. nie ma już nic.
|