Nawet nie masz pojęcia jak ta cała sytuacja na mnie wpłynęła. Niszczyła mnie, spowodowała zmianę mojej osoby o trzysta sześćdziesiąt stopni. Budziłam się w nocy ze łzami w oczach, z lękiem. Brakowało mi jakiegokolwiek bezpieczeństwa. Poczucia, że jednak dla kogoś się liczę. Znajomi chcieli mnie wysłać do psychologa, bo mnie nie poznawali. Nie radziłam sobie z faktem, że kocham kogoś tak mocno. Własna mama zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak, więc przybierałam coś na styl maski. Przy znajomych i rodzinie siedziałam z fałszywym uśmiechem na twarzy, jednak za każdym razem gdy zostawałam sama wspomnienia, uczucia wracały do mnie z podwojoną siłą. Ponownie rozdrapywały rany, które starały się zabliźnić.
|