Wpadłem do domu prosto z treningu, z ręcznikiem na ramieniu. Miałem dobry humor trener mówił, że jestem coraz lepszy. Miała na mnie czekać w domu. Wszedłem do przedpokoju i nawet nie zdążyłem zdjąć butów a tata stanął naprzeciw mnie i powiedział opanowanym głosem 'Jest w szpitalu'. Oparłem się o szafkę i dodałem zmieszany 'Ale kto?'. Poszedł do salonu. Trzeźwe myślenie natychmiast wróciło. 'Jadę tam' rzuciłem do siebie, wybiegając z domu. Będąc na miejscu zobaczyłem lekarza, zapytałem gdzie jest i co się dzieje. Wpadłem do sali, natychmiast siadając przy łóżku. 'Ej. Co jest? Jak się trzymasz skarbie?'. 'Dobrze. Po prostu chciałam ci zrobić niespodziankę. I widzisz jak wyszło. Stałam na krześle. Poślizgnęłam się'. Ucieszyłem się, że jej życiu nic nie zagraża. 'Ej bedzie dobrze. To nic wielkiego w porównaniu z naszą miłością. Przeżyjesz' dodałem, by ją rozśmieszyć. Rzucając mi uśmiech, ścisnęła mocno moją rękę, mówiąc 'Przeżyje. Ale pilnuj mnie. Naszą miłość też'
|