Jakoś nigdy nie byłem blisko ze swoimi rodzicami, po prostu mieliśmy osobne życie, oni mieli dużo pracy, prawie w ogóle nie bywali w domu,
a ja w tym czasie piłem piwo pod blokiem z chłopakami, często paliliśmy fajki czy nawet zioło. Taki miałem styl życia, bo nie było przy mnie
rodziców, bo nie wiedzieli co się ze mną dzieje, bo nigdy niczego mi nie zabraniali. Nie szanowałem ich, dopóki nie dowiedziałem się o
chorobie matki, wtedy zmieniłem się, zerwałem z tamtym życiem, razem z matką i ojcem spędzaliśmy ze sobą prawie cały czas, niestety
nie długo.
|