Wyobrażam sobie Ciebie obok. Siedzisz o tu, obok mnie, delikatnie głaszcząc mój policzek. Żałujesz tego. Tak bardzo żałujesz tego co się stało, lecz wierz mi, nie Ty jeden. Przepraszasz, płaczesz, choć dobrze wiesz, że to nic nie da. Wyklinasz swoją osobę, lecz po co? Pragniesz kolejnej szansy, tej pieprzonej szansy, na którą wciąż masz nadzieję. Myślisz, że wybaczę. Że zapomnę to co było złe. Zapomnę, jaką wielką krzywdę mi wyrządziłeś. Odpowiedzią jest tylko trzask zamykających się drzwi. Wychodzę. Choć nie wiesz jak bardzo chciałabym wrócić, nie mogę. Nie mogę oprzeć swej głowy na twojej klatce piersiowej, nie mogę przeczesywać Twoich włosów. Nie powinnam dawać Ci tej kolejnej szansy, choć uwierz - chciałabym. To jest silniejsze ode mnie. Wracam. Będzie dobrze. Chciałabym, żeby to wszystko co piszę, było prawdą.
|