|
samotna.na.wieki.8.moblo.pl
Zapraszam na początek opowiadania! http: nieulotnee.blogspot.com
|
|
|
"Czego się spodziewałem? Kogo wypatruje? Czy po to właśnie wróciłeś? W takim razie nic nie rozumiesz, wciąż nic a nic nie zrozumiałeś."
|
|
|
I zastanawiam się, co u niego.
|
|
|
Tylko nie płacz, nie wolno ci płakać...
|
|
|
Pozostałeś cholernym marzeniem.
|
|
|
Za dużo wiem, a za mało rozumiem. Tylko dlatego gubię się w domysłach, pragnę czegoś co nie należy do mnie, marzę o czymś, co nie ma szans na spełnienie. A mimo wszystko, mimo natłoku myśli, czuję pustkę, która nawet mnie przeraża...
|
|
|
...I widziałam tą troskę w Twoich oczach, gdy moje stawały się szkliste
|
|
|
Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie.
|
|
|
...(...) Chyba nie jestem taka zła, tylko wszystko mi się pogmatwało. Rano jestem pewna, że wytrwam, wieczorem coś się we mnie łamie. Cykl dnia i nocy, spokoju i niepokoju, narodzin i umierania.
|
|
|
I tylko przyjdź. Dotknij mnie czule, i przytul tak, abym zapomniała o wszystkim. Pocałuj tak, abym na przekór samej sobie poczuła się szczęśliwa. A wtedy pójdę za tobą na koniec świata.
|
|
|
Umrę bez niego. Naprawdę, jestem o tym przekonana. Bez niego będę tylko emocjonalnym wrakiem nieakceptującym zgiełku życia. Będę tylko martwą fakturą bolesnej i barwnej przeszłości. Będę niczym, będę tylko otchłanią po brzegi wypełnioną wspomnieniem Jego uśmiechu. Przeraża mnie to. Powinnam znaleźć plan B, a mówiąc szczerze drogę ucieczki. Powinnam się uwolnić i wygrzebując się niezdarnie któregoś ranka z Jego objęć zabrać stamtąd swoją duszę i serce. I zapomnieć o wszystkim. Tak byłoby najprościej po prostu przestać pamiętać. Najbardziej na świecie chciałabym przestać go kochać nie skazując się tym samym na autodestrukcję. Desperacko chwytam Jego dłoń mając świadomość,że może to być najgorsza decyzja w moim życiu. Nazywam go szczęściem, chociaż to On zadaję mi najwięcej bólu.
|
|
|
To właśnie mój wymarzony związek. Nigdy nie chciałam żeby było zbyt łatwo, przecież miały być problemy i rozczarowania i łzy i całe noce spędzane na trudnych rozmowach. Wydawało mi się,że ból w związku jest naturalny, tak samo jak zazdrość czy pocałunek podczas rannego mijania się na schodach. Marzyłam o takim związku. Niezbyt prostym, pełnym niedopowiedzeń i niezrozumiałych gestów. Chciałam tego śmiechu przez łzy, martwienia się o trzeciej nad ranem podczas gdy Ty zaliczasz gruby melanż, chciałam ciepłych słów schładzanych zimnymi gestami, godzin przerażanych w milczeniu ze wzrokiem uparcie utkwionym w sufit, wyciągania się z dna i rozbierania z emocji. Nie wiedziałam tylko,że to tak cholernie trudne, nie wyobrażałam sobie,że tak łatwo się upada a tak trudno jest powstać. Doświadczyłam przecież tyle bólu,że desperacką miłość klasyfikowałam jako schorzenie najlżejsze. Tak bardzo się myliłam.
|
|
|
|