|
Zostaliśmy tego dnia w domu.Śnieg niemiłosiernie zasypywał miejskie ulice,niekiedy przed oczami wpatrzonymi w okno przewinęła się ludzka sylwetka.Chodził cały w nerwach po pokoju tak minęła kolejna kłótnia między nami-Wychodzę nie wytrzymam tego dłużej-rzuciłam,chwytając z łóżka kurtkę i udałam się ku drzwiom-Nigdzie stąd nie wyjdziesz-zatrzasnął mi drzwi,a moje ciało przylgnęło do ściany,czułam jak ze strachu arytmia serca zaczyna przyspieszać-Odbiło ci? przestraszone spojrzałam w jego oczy-Nie możesz mnie teraz zostawić,jesteśmy w sobie uwięzieni,rozumiesz?-ironicznie rzucił,zaciskając oba nadgarstki w swoich zimnych dłoniach-Aż taki z ciebie zimny skurwiel?Zostaw mnie-wymierzył cios w moją stronę lecz nie to mnie przeraziło,lęk wzbudziło jego zimne spojrzenie,pełne złości i premedytacji-zamknęłam oczy czując jak jego dłoń ociera się o mój policzek,następnie wielki huk uderzającej o ścianę dłoni odbił się echem w moich uszach-Dragi,zrobiły z ciebie skurwiela-syknęłam/dajmitenbit
|