Nie naleze do ludzi jakos szczegolnie odpornych na krytyke, ale staram sie ja przyjmowac ' na klate '. Nie naleze do tych ktorzy przechodza obojetnie gdy bliska osoba cierpi...Ale naleze do tych co sa glupio naiwni.. Jeden gest ciepla w moja strone a zaczynam zapominac co to zlosc... I to wynika chyba z poczucia samotnosci, bo przeciez powinnysmy rozgraniczac szczere cieplo od tego udawanego interesownego.. Wlasnie w takich momentach mam najwieksze poczucie beznadziejnosci.../day_dream
|