Noce są najgorsze. Twój brak, który za dnia jakoś znoszę, w nocy jest niemal nie do wytrzymania.
Leżę skulona w łóżku, ocierając co chwile łzy, moczące poduszkę i błagam Boga, aby zwrócił mi Ciebie.
Proszę ,aby zrobił coś co sprawi, że znowu zechcesz być częścią mojego świata. Jednak moim prośbą
odpowiada głucha cisza, każdego dnia taka sama. Boję się, że którejś nocy ta cisza mnie złamie, a ból zabije.
|