Wiem jak to jest. Kiedy nie możesz jeść, spać i najchętniej nie wstawałabyś rano z łóżka. Kiedy totalnie nic Cię nie obchodzi, a to co dawało szczęście straciło na znaczeniu. Potem jest tylko coraz gorzej. Staczasz się psychicznie i staczasz. Ból i tęsknota coraz większe, coraz bardziej uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Jesteś jak robot. Wszystko robisz automatycznie, nie zastanawiając się nad tym. Myśli są zajęte NIM, albo sposobami pozbycia się bólu. Każdy jest dobry, byleby tylko przez chwilę było chociaż odrobinę lepiej... [koniec.mnie]
|