obudziła się w jego objęciach, On patrzył się na nia nią, pewnie tak samo jak ona nie wiedział co się dzieje. w końcu rzuci suche:
-co ty robisz?
ona delikatnie wzięła jego ręce, które ją otulały i odsunęła.
-dlaczego się ode mnie odsuwasz, aż tak mnie nie cierpisz?
-to też
-co to znaczy?
-nienawidzę Cie, ale chcę, żebyś był szczęśliwy, a wiem, że ze mną nigdy nie będziesz
-dlaczego chcesz, żebym szczęśliwy?
-bo Cię kocham idioto..
i rozpłakała się jak małe dziecko, a On wziął ją i przytulił jak najmocniej potrafił
|