Siedzę i patrzę przez zamarźnięte okno. Na niebie widzę chumrkę nazwałem ją Twoim imieniem, ponieważ gdy tak patrzyłem na nią dostrzegłem twarz, Twoją twarz te piękne dołeczki w policzkach. Ten nos, którym lubie się bawić. Oczy, w które kocham zaglądać. I gdy tak patrzylem na tę chmurkę, wiatr rozwiał ją i zniknęłaś, nie ma Cię. Gdy teraz patrzę przez okno marzę o tym by ta chmurka wróciła uśmiechnęła się do mnie bym dalej mógł na nią patrzeć gdy Cię nie ma obok... Lecz "Nic dwa razy się nie zdarza".
|