Zrobiliśmy z kumplami kulig, przyszło mnóstwo osób z sankami , było z 20 sanek , byłam oczywiście 3 jak zawsze , prowadził ON, były , ukochany , niezapomniany . Był ostry skręt, większość się poprzewracała, z wielką siłą uderzyłam w drzewo, zatrzymał samochód, podbiegł zaczął coś mówić , ja jak zahipnotyzowana wbiłam wzrok w jego błękitne oczy, podszedł do mnie , ukucnął i zaczął pytać czy wszystko okey , a ja z uśmiechem na twarzy rzuciłam w nim śnieżką , po czym rzekłam ' że nic mi nie jest' a on wstał podniósł mnie i przyciskając do drzewo powiedział że napędziłam mu strachu ale za to mnie kocha , a po chwili poczułam jego zimne wargi na moich a z dala było słychać gwizdy i krzyczenie że chcą kulig ;D / taa uwielbiam to !
|