|
amitolipton.moblo.pl
Dziękuję
|
|
|
- pobaw mi się włosami. - poprosiłam go podczas oglądania filmu. - za chuja, ciągle to samo. - zaczął marudzić. weszła do pokoju jego mama. - a ty co masz za minę?- zapytała go. - bo mnie denerwuje. - syknął wzruszając ramionami. - poprosiłam go tylko, żeby mi się pobawił włosami. czy to takie męczące? - zapytałam ją. - jak dziewczyna prosi to trzeba. co ty odpierniczasz? powinno jej być przy tobie jak najlepiej. - tłumaczyła mu. wziął paczkę fajek i wyszedł z pokoju. wybuchłyśmy śmiechem. - zobaczy pani, zaraz przyjdzie i powie 'dawaj te włosy'. - nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu - zawsze w swoim towarzystwie tak mamy. usłyszałam na schodach kroki, wszedł do pokoju. zmierzył nas wzrokiem po czym syknął. - dawaj te włosy. mimo tych głupich zagrywek kocham go najbardziej na świecie.
|
|
|
weszłam do szkoły, i po krótkiej rozmowie z koleżanką udałam się do szatni. zastałam tam trzech kumpli z klasy. 'no siema' - przywitałam się, jak codzień. z uśmiechami na twarzach odpowiedzieli chórkiem: 'siema'. ściągałam kurtkę i przyglądałam się ich dziwnym minom. ' co Wy macie taki dziwny wzrok?'- zapytałam. wtedy zeszli z ławki, ubrali mnie w kurtkę, którą dopiero ściągnęłam, wzięli moją torebkę i z tekstem: ' porywamy Cię do gw ' wyprowadzili mnie ze szkoły, tym samym wyciągając mnie na kolejne już wagary
|
|
|
spałam, gdy nagle poczułam szturchnięcie, później następne i jeszcze kilka. rozespana odwróciłam się w Jego stronę. leżał, wpatrując się w sufit. ' śpisz? ' - zapytał. ' niee, no co Ty kochanie. czekam aż będziesz do mnie mówił' - odpowiedziałam sakrastycznie. 'aha' - zaśmiał się. 'więc? co chciałeś?'- zapytałam. ' a nie nic, chciałem Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham ' - powiedział, uśmiechając się. przewróciłam oczami, dodając: ' głupii jesteś'. zaśmiał się, i całując mnie w czoło dodał: 'ale kochany. no,wracaj do chrapania'. 'nie chrapię, gnojku' - dodałam, odwracając się w drugą stronę. i choć byłam zła, że mnie obudził i oskarżał o chrapanie - czego nie cierpię, to usnęłam z bananem na twarzy, bo to cudowne wiedzieć, że On nawet w nocy myśli o mnie, i o tym, że kocha mnie tak mocno.
|
|
|
' dostałem propozycję pracy ' - powiedział, wchodząc do domu. wyszłam z salonu na korytarz: ' ej, no to świetnie' - ucieszyłam się. ' wujek mi załatwił ' - dopowiedział. ' no to jeszcze lepiej' - powiedziałam, po czym ogarnęłam o którego wujka może chodzić. ' ale teej stop! który wujek?' - spytałam podejrzliwie. ' tak, dobrze myślisz ten z Irlandii' - odpowiedział. patrzyłam na Niego a do oczu podchodziły mi łzy. 'nie,proszę' - wydukałam. przytulił mnie mocno, po czym wyszeptał do ucha: 'mam czas na zastanowienie'. wyrwałam się z Jego uścisku, i wybiegając do łazienki dodałam:' tak kurwa, jedź teraz, gdy zostawiłam dla Ciebie wszystko w tamtym mieście'. próbował dobić się do łazienki. siedziałam na zimnych kafelkach zaciskając pięści z bólu, i próbując poradzić sobie z myślą o przerażającej tęsknocie. tak, zawiodłam się..|| kissmyshoes
|
|
|
A Ty zaśnij, niech problemy Cię nie dręczą.
|
|
|
-obiecałeś , że pokażesz mi najpiękniejszą rzecz w świecie. - powiedziała obrażonym, smutnym głosem. -podejdź do lustra i spójrz w swoje oczy, widzisz .? to jest najpiękniejsza rzecz na świecie..-odpowiedział .
|
|
|
- Widzisz ten nóż? - Spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. Nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. Stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - Wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. Wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - A tak będzie płakać moja dusza. - Powiedziała. - Przykro mi kochanie. Chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. Nie weźmiesz mnie na litość. - Powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - Zaczekaj! Pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - Krzyknęła. Zatrzymał się, tuż przed drzwiami. Gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - Właśnie tak. Będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - Powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
|
W tej niespodziewanej ciemności czuję jego ciepły oddech i po omacku przesuwam palce po płótnie okładki książki, która trzymam. Palce odnajdują lekko wypukłą, srebrną dekorację i nagle natrafiają na jego place, wędrują od drugiego brzegu książki.Palce spotykają się i zatrzymują , badają się nawzajem. Pod jego gładką skórą , doskonałą skórą czuję jakiś znak, czuję jego kształt, wyobrażam sobie rysunek, rysunek który udowadnia to że każdy jest tym, kim jest.
|
|
|
Urodziła mnie w bólu i męczarniach, nie prosiła o zbyt wiele... tylko o wzajemną miłość...
Kochała najmocniej jak tylko potrafiła, broniła i wspierała...
Gdy jej zabrakło nie wiedzialam dla czego tak się stało..
Minęły lata, a ja obwiniałam ją za te wszystkie cierpienia...
Nie rozumiałam co mogło się stać, że mnie zostawiła...
Gdy ją odnalazłam, od razu znienawidziłam..
Lecz cieszyłam sie że mam rodzeństwo..
Prosiła mnie milion razy o wybaczenie...
Wyjasniała, że mnie zgubuła, a nie pożuciła ...
Nie chciałam jej uwierzyć...
Robiła dla mnie rzeczy, które mi się nie podobały..
Ale gdy oddała mi nerkę gdy umierałam zrozumiałam...
Że znowu dała mi życie nie prosząc o nic więcej, nawet o wybaczenie ...
Wtedy jej wybaczyłam...
I po raz pierwszy od 20 lat powiedziałam " mamo" ..
"Mamo nie zostawiaj mnie samej" ...
|
|
|
|