W tej niespodziewanej ciemności czuję jego ciepły oddech i po omacku przesuwam palce po płótnie okładki książki, która trzymam. Palce odnajdują lekko wypukłą, srebrną dekorację i nagle natrafiają na jego place, wędrują od drugiego brzegu książki.Palce spotykają się i zatrzymują , badają się nawzajem. Pod jego gładką skórą , doskonałą skórą czuję jakiś znak, czuję jego kształt, wyobrażam sobie rysunek, rysunek który udowadnia to że każdy jest tym, kim jest.
|