- Tato, ten konkurs jest dla mnie naprawdę ważny, to spełnienie moich marzeń, proszę zrozum, ja się poprawie. Ale tylko mnie teraz zrozum. Proszę. - Tak, masz racje poprawisz się, bo na żaden konkurs nie pójdziesz, przykro mi. - Tato, nie rób mi tego, proszę, ja to nadrobię, tylko nie rób mi tego. Nie teraz, gdy wszystko już zaczyna mi wychodzić. - Przykro mi, dziecko. Ale jeśli zawalisz naukę, a zajmiesz się tylko śpiewem, to i tak nic ci z tego, bo bez dobrego świadectwa nie dostaniesz się na żadną dobrą uczelnie. - Ale tato, jest dopiero kwiecień, dam radę to nadrobić, tato, proszę, daj mi szansę. - Przykro mi.
Dziewczyna była zdruzgotana, ten konkurs był wszystkim o czy marzyła od czasu jak miała 7 lat i wystąpiła w szkolnym musicalu.Wszyscy chwalili jej głos, ponieważ było co chwalić.Sylwia była bardzo zdolna i bardzo kochała to co robiła.Postanowiła,że nie podda się tak łatwo,postara się podciągnąć w nauce jeszczze przed konkursem,a wtedy może ojciec pozwoli jej wystąpić.//cz.2
|