Szarpie mnie za ramię odwracając ku sobie. Mocno wciągając zapach nosem przyciąga mnie do swojego torsu. Gwałtownie całuje witając się po chwili krótkim 'tęskniłem'. Wolną ręką zahacza niby przypadkiem o tyłek przechodzącej właśnie dziewczyny pogwizdując cicho. Obejmuje mnie za ramię z pytaniem gdzie mam lekcje. Jest skurwysynem, który wyrywa notorycznie inną laskę i zapewne z niejedną się przelizał. Tylko wiesz? Mam tą cholerną świadomość, że gdybym odeszła, on nie dałby sobie rady z ogarnieniem życia. Dlatego zostaję, choć każdy uważa to za chore.
|