Weszła na strych, kochała to miejsce. Uwielbiała zapach wilgoci i widok starych zakurzonych szaf. Otwarła największą z nich, wyjęła małe pudełeczko i usiadła po turecku na podłodze. Otworzyła pudełko i bardzo ostrożnie wyjęła z niego zdjęcia. Oglądała je bardzo szczegółowo. Każde z nich wiązało się w bardzo dotkliwymi wspomnieniami. Były tam zdjęcia jej ojca, który teraz pewnie opiekował się jej przyrodnim bratem gdzieś w Kanadzie. Zabierał go na lody i do kina tak jak kiedyś ją. Kiedyś gdy była malutka, bo potem nigdy nie było go w domu. Wyjeżdżał na "delegacje". Do dzisiaj miała w głowie jego słowa "to dla ciebie córcia, żeby nigdy niczego ci nie brakowało" Tak dla mnie, jasne - pomyślała - bo ja od zawsze marzyłam o jakimś bachorze na drugim końcu świata i o tym żebyś miał inne dziecko do kochania tak? To dla mnie wyjechałeś gdzieś w świat i to dla mnie związałeś się z jakąś lafiryndą, która ma spódnice krótszą niż nie jedna moja bluzka. Tak? No to ja dziękuje za taką troskę...
|