nabij mi lufkę i siadając na betonie podaj wódkę. zaciągnę sie i podam ci ją, dym ogarnie moją twarz gdy nasze oczy się spotkają. później puścisz nute Paktofoniki i mnie obejmiesz. pociągnę łyka czystej i podam ci ją. będziemy na przemian pić i jarać. będziemy bogami. weźmiesz mnie za rękę i będziemy wspinać się po schodach, po drodze pieprząc się. nasze powieki powiększą się a serce będzie szybszej bić. pusta butelka wypadnie ci z rąk kiedy będziesz mnie całował, a później wyjdziemy na dach. wpuścisz dym do moich ust i nasze palce splota się, dokładnie tak jak lubiłeś. staniemy na krawędzi, jak co dnia. codziennie na niej bywaliśmy, ale osobno, teraz nareszcie razem. wyrzucisz pusta lufkę. szepniesz że mnie kochasz, a ja ci odpowiem. jesteśmy bogami. skoczyliśmy w dół. nie pamiętam co było dalej. trzymał mnie za rękę. / pierdolic_to
|