'kto to?' zapytał, patrząc na mój rysunek. wzruszyłam ramionami. 'wiesz, wygląda trochę jak mateusz' powiedział niechętnie, a ja z wrażenia wypuściłam ołówek z rąk. patrzyłam na obrazek, odnajdując na nim coraz więcej szczegółów wyglądy chłopaka - począwszy od błękitnych oczu i kończąc na idealnie odwzorowanym napisie na bluzie. 'nadal go kochasz, przyznaj się'. 'tak, kurwa. kocham, ale inaczej nie umiem. to wypełnia całą mnie, to uczucie, rozumiesz?' krzyknęłam. nie odpowiedział. odpalił szluga i wyszedł. nie wrócił. już nigdy. || md.
|