Są takie dni, kiedy nie maa ochoty na nic. Kiedy siadam przy oknie, i nie widzę na zewnątrz nic ciekawego ani pięknego, tylko pluchę i szarą codzienną monotonie. Kiedy zrobienie herbaty, jest największą trudnością. Kiedy łzy wywołuje rozbity talerz. Takie dni, kiedy, każdy element układanki przestał do siebie pasować i należy znów, wszystko po kolei układać. Kiedy, mam ochotę się poddać, ale nie mogę bo tkwi we mnie nadzieja, pcha mnie ona do przodu mówiąc " wszystko będzie dobrze" i wierze, chodź nic nie idzie ku dobremu. Ale walczę z samą sobą, ze swoimi słabościami i wbrew sobie, by być, by żyć dla tej jednej chwili szczęścia. /pojebanezycie
|